Przygotowując się do publicznych wystąpień, niezależnie od tego czy miała by to być akademia szkolna, raport przedstawiany dla zarządu, czy też prezentacja, skupiamy się na treści i formie wypowiedzi , dbając także i upewniając co do adekwatności naszego ubioru i wyglądu. W powyższych czynnikach brakuje jednak jeszcze jednego aspektu, który składa się na całokształt naszego wystąpienia, a mianowicie tego, jakiego typu mówcą jesteśmy a w związku z tym, jak jesteśmy odbierani przez słuchaczy, co wcale nie jest kwestią tożsamą.
Wśród nas możemy spotkać mówców analityków, którzy ostrożnie dobierając słowa, uważają na ton i treść swoich wypowiedzi. Są przy tym formalni i oficjalni, zakładając , że ich układność, dociekliwość oraz skrupulatność jest oczekiwana a zarazem aprobowana przez odbiorców. Nie są jednak świadomi, że oczy słuchaczy to zazwyczaj nie weneckie lustra, ale krzywe zwierciadła, w których obraz może być zgoła inny czy nawet zniekształcony. I tak poukładany analityk, jest zazwyczaj odbierany jak typowy sztywniak i formalista, z którym nie ma co dyskutować. Często, zarzuca mu się również brak pasji, obojętność i zbytnie dystansowanie się od pozostałych osób ale także samego tematu. Wydaje się, iż pomimo całej swojej skrupulatności, niejako odbębnia zadanie, nie wychodząc z żadną inicjatywą własną, sztywno trzymając się wyznaczonego planu.
Wśród rodzajów mówców, wyróżnia się także typ entuzjastyczny, który wydaje się odpowiadać największej grupie słuchaczy. Osoba, którą możemy tak opisać jest dość łatwa w kontaktach, w krótkim czasie zapoznając się ze wszystkimi uczestnikami spotkania, będąc przy tym otwartą i zazwyczaj dowcipną. Wrodzona elokwencja, przeradza się często w dar przekonywania, a żywa mimika i dynamiczne ruchy, zapewniają rytmikę i brak monotonii. Jest jednak pewne ale, które uwidacznia się w tym, jak taka osobowość może zostać odebrana. Wiele osób męczy się i wycofuje, jeśli mówca jest zbyt nachalny w sposobie swojego postępowania czy mówienia, a kiedy zaś przekracza on granicę dobrego smaku? No właśnie, dla każdego może to być inny moment i w tym tkwi cały szkopuł. Z uwagi na wspomniane nieokreślone do końca pogranicze, które orator przekracza w różnych momentach zależnie od tego na jakich trafia odbiorców, jest postrzegany jako osoba nachalna, zbytnio narzucająca się, czasami może za kolorowa i ekstrawagancka. Nie wszyscy lubią gdy ktoś zbliża się do nich za blisko, jest głośny i może zbyt swobodny, ponieważ takie zachowania po pewnym czasie męczą i zaczynają irytować.
Dla równowagi, warto także przytoczyć tak zwany typ tradycyjny, który jest osobnikiem niezwykle cierpliwym i spokojnym w tłumaczeniu i objaśnianiu swoich tez. Jest to osoba cechująca się skrupulatnością, ale w dobrym tego słowa znaczeniu, uwagą ale także empatią wobec drugiego człowieka. Niestety te przecież pozytywne przymiotniki, często zamieniają się w skojarzenia o pejoratywnym zabarwieniu. Adresaci, często odbierają tego typu osobę jako kogoś tchórzliwego, konformistycznego, i uległego. Kogoś, kto tak naprawdę mówi i zachowuje się tak, jak wypada i jak się tego oczekuje, nie wnosząc tym samym żadnej nowej wiedzy czy pomysłów.
Kolejnym wzorcowym przykładem jest typ pouczający, do złudzenia przypominający postać z bajki w osobie smerfa ważniaka. Ta wszystkowiedząca jednostka, uważa się za mentora i autorytet, jednocześnie wymagając perfekcji od otaczających go osób. Aby to osiągnąć, poucza, bez żadnych refleksji dąży do postawionych sobie celów, nie przyjmuje racji innych osób, będąc przy tym niezwykle rzeczowym. Nie trudno domyśleć się, jak takie cechy mogą być odbierane przez innych. Partycypanci spotkania uważają, takiego mówcę za aroganta, który agresywnie i władczo narzuca innym swoje poglądy i wizje, często nie patyczkując się przy tym ze słowami i tonem swojej wypowiedzi. Jest jak autokrata, na którego widok zrzędnie i sposępnieje mina, i od którego nie oczekujemy niczego więcej jak kolejnego, nudnego, pełnego pouczeń i komentarzy wykładu.
Oczywiście stając pośrodku sali wszyscy staramy się aby nasze wystąpienie, a tym samym, nasza osoba spotkały się z aprobatą i uznaniem. Często nie zdajemy sobie nawet sprawy, że osobowość, którą posiadamy może rzutować na powodzenie bądź fiasko naszych przemówień, zapominając, że dobre intencje, pomimo najszczerszych nawet chęci, mogą być odebrane zgoła inaczej.
Wasze ostatnie komentarze